Na kopie siana, leżeli z rana
Na kopie siana, leżeli z rana. Jo, Wojtek, Maciek i Kuba, drzymołym mile, trzy dobre chwile, w tym wojtek krzycy: łoj, zguba! Kochany Wojciechu! Bierz się do pospiechu, owo coś z nieba wielkiego, jak góra, cy chmura, z nieba się toczy, błyscy się przedziwnie, aż bolum ᵘocy. łoj, łoj, łoj, wstowejta, pryndko uciekejta, coś złygo. Budziłem dobrze, kijim po ziobrze, Maćka i Kubę śpiuncygo. Wstań miły świagrze! Coś ᵘón tam ziabrze, a inni wrzescóm coś złego. Weź Kuba barana, jo kosyk grusek Wojciesku, Bartosku, masła garnusek, a ty zaś Rochu pięknego grochu, wezmies na plecy pół wora, my zaś ze Stachym pod jednym dachym tego tłustygo kocora, baryłke wina, by sie ta dziecina ciesyła.
Joanna Skowrońska (2024)
Pastorałka
©