Już ja skónczyłam szesnaście latek
Już ja skónczyłam szesnaście latek, trzeba się wpisać w grono mężatek. Dalej chłopcy, dalej żywo, żwawego, niechże ja se z was wybiorę jednego. Kowala nie chce, bo bije młotem, a mnie to głowa boli, ach potem. A ten kowal bije młotem, bo musi, a mi wszystko tak się zdaje, że mnie ogłuszy. Pisarza nie chce, bo siedzi w biurze i z pisarkami wciąż romansuje. A ten pisarz, pisareczek uczony, trzeba jemu pisareczke za żonę. Aptekarza nie chce, śmierdzi perfumami, surdut króciutki, łeb nafryzowany. Tanczy ładnie, mówi dużo, aż nudno, w takim chłopcu się zakochać jest trudno. Młynarza nie chce, bo zboże miele, a mi się zdaje, że to niewiele A ten młynarz zboże miele, tak trzeba, żeby każdy z nas mógł zjadać kęs chleba. Znam ja chłopaka, znam ja jednego, a mi się oczka śmieją do niego. Wstaje rano o świtaniu i orze, daj mi Jaśka, daj za męża, mój Boże. * W wymowie Ł wymawiane jako przedniojęzykowo-zębowe
Małgorzata Makowska; Stary Folwark (2020)
Liryczna
©