Szumiała leszczyna, szumiała dębrowa
Szumiała leszczyna, szumiała dębrowa, zbierała jegody śliczna, piękna wdowa. Jegody, jegody, komu ja was zbieram? Ojca, matki ni mam, siostry, brata nie znam. Jechali ułani, wronymi koniami: „Siadaj śliczna wdowo, to pojedziesz z nami”. Powiedz śliczna wdowo, za kogo byś chciała? Czy za służke mego, czy za mnie samego? Bo u mego służki, puchowe poduszki. A u mnie samego ze złota scernego. Oj, nie chcę ja tego, chtórny w aksamicie, bede zanim cieśpieć, bede całe życie. Wezme ja chłopaka, co po roli depce, Ściśnie, ucałuje do ucha, posepce. * W wymowie Ł wymawiane jako przedniojęzykowo-zębowe
Małgorzata Makowska; Stary Folwark (2020)
Liryczna
©