Marszałeczku piękny na kolana klęknij, poklęczysz godzinę powiem ci nowinę. Jak ja odjeżdżała, mama mi kazała żeb' ja na weselu dużo nie śpiewała. Dużo nie śpiewała i wódki nie piła, żeb ja na weselu honorowa była. Gości nasze gości, siadajcie, siadajcie, a jak kogo nie ma wołajcie, wołajcie. Gości nasze gości, siadajcie w rządeczek, a wy panie drużku róbcie porządeczek. do rodziców: Od krzaczka do krzaczka, wyleciała kaczka, jeszcze my nie jedli tutejszego placka. Jeszcze my nie jedli, jeszcze my nie pili, jeszcze nam Rodzice nie błogosławili. Do młodej: Kasiuniu, Kasiuniu jaka twa rodzina, wszyscy koło pieca, koło stołu nie ma. Wszyscy koło pieca, w komin zaglądają, koło stołu nie ma, nas nie przepraszają. Gości nasze gości, jedzcie po szczerości, no nie mówcie tego, że nie było czego. Do młodej Kasiuniu Kasiuniu, różowy kwiateczku, będziesz opadała jak mak po listeczku. Bo mak po listeczku, opada i będzie, tobie za Jasieńkiem coraz gorzej będzie. Pójdziesz do komory nie ma co ukroić, pójdziesz do obory, nie ma co wydoić. Po chachłacku: Kasiuniu Kasiuniu, dobre tubie bude, mysz maty z kim spaty, no chliba ne bude. Dobrze jechać wozem, ale malowanym dobrze być za mężem, ale za kochanym. Dobrze jechać wozem jeszcze lepiej sanną, dobrze być mężatką jeszcze lepiej panną. Dobrze być mężatką, ludzie nie gadają, jeszcze lepiej panną, bo chłopcy kochają.