U jeziora, u białego, alleluja, alleluja, klęczy panna koło niego. Alleluja, alleluja! Czego ty tu, panno, klęczysz? Alleluja, alleluja! Białe jezioreńko smęcisz? Alleluja, alleluja! A ja klęczę tu dlatego, Alleluja, alleluja, widzę smoka ogromnego, Alleluja, alleluja! Sto par armat nastawiajcie, alleluja, alleluja. Tego smoka zabijajcie. Alleluja, alleluja! Sto par armat nastawili, Alleluja, alleluja! tego smoka nie zabili. Alleluja, alleluja! Zabił go sam Pan Bóg z nieba, Alleluja, alleluja! Połamał mu kości żebra. Alleluja, alleluja! Sto par koni zakładajcie. Alleluja, alleluja! Tego smoka wyciągajcie. Alleluja, alleluja! Sto par koni założyli. Alleluja, alleluja! Smoka z miejsca nie ruszyli. Alleluja, alleluja! Święty Jerzy miał jednego, alleluja, alleluja! I wyciągnął smoka tego. Alleluja, alleluja! I wyciągnął tak daleczko, alleluja, alleluja! Cztery mile za miasteczko. Alleluja, alleluja! [Tam, gdzie Zuzanna klęczała, alleluja, alleluja! Smoka rozcinać kazała. Alleluja, alleluja! A gdy smoka rozcinali, alleluja, alleluja! Tysiąc głów ludzkich widzieli. Alleluja, alleluja! Gdy sie ptactwo dowiedziało, alleluja, alleluja! Cztery lata żywność miało. Alleluja, alleluja! A robactwo się zwaliło, alleluja, alleluja! I to miejsce oczyściło. Alleluja, alleluja! Niech to będzie na cześć i na chwałę temu podwórkowi.]